Tureckie Towarzystwo Turystyczne Koło Turystyczne Z historii Koła Nasz region Nasz śpiewnik Sekcja żeglarska Linkownia Kontakt
startuj z nami  |  dodaj do ulubionych   
VIRIBUS UNITIS po drogach i bezdrożach, czyli nasza historia turystyki
Reaktywacja, czyli historia lat ostatnich
  Reaktywacja
  Piesze wędrówki po powiecie
  Górskie wędrowanie
  Rajdy kolejką wąskotorową
  Obozy wędrowne
  Spływy kajakowe
  Zamiast zakończenia
 Piesze wędrówki po powiecie

Piesze wędrówki po powiecie, a więc okolicach najbliższych to najprostsza, najtańsza i najbardziej popularna forma naszej turystycznej aktywności. To równocześnie najbardziej masowa ze wszystkich imprez – liczba uczestników przekraczała czasem 100 osób.

Kilka razy w roku wyruszamy na rajdy po drogach i bezdrożach, znajdując nocleg w okolicznych, gościnnych szkołach: w Malanowie, Grzymiszewie, Galewie, Władysławowie, Brudzewie, Dobrej... i tej najczęściej odwiedzanej – w Sarbicach. Dołączają do nas grupy uczniów z ZSR w Kaczkach i ZST w Turku wytrwale zachęcanych do wędrówek przez nauczycieli z tych dwóch szkół, p. Monikę i Adama Gomółków. Te zaledwie dwudniowe rajdy pozwalają na krótko oderwać się od szkolnej rzeczywistości i zwyczajnie „pobyć” ze sobą. Są też okazją, by poznać miejsca tuż obok nas, które być może na zawsze pozostałyby dla większości obce, bo przecież najgorzej znamy zwykle to, co znajduje się „tuż za miedzą”.

Jedna z tych stałych imprez – rajd zimowy - odbywa się nieprzerwanie od początku istnienia Koła, od roku 1993, kiedy to uczniowie drogą wcale nie najkrótszą dotarli do szkoły w Cisewie. Drugą jest rajd jesienny, zwykle andrzejkowy. Dobrze jeśli dają się na niego namówić uczniowie klas pierwszych, bo to dla nich okazja do poznania innych szkolnych dziwaków i oryginałów.

Wyruszamy sprzed szkoły z plecakami, wybieramy drogi nie najkrótsze, choć zawsze na skróty, już w połowie trasy zaczynamy pytać: - Daleko jeszcze? - by usłyszeć zawsze tę samą odpowiedź: - 15 minut! Po drodze prawie zawsze odbywają się jakieś konkursy, im bardziej niekonwencjonalne, tym lepiej, np. rzut żółtym beretem na odległość, czy strzelanie szyszkami za pomocą czegoś, co przypomina wielką procę (dwa drzewa i gumowa taśma). Przy pomocy map, busoli, a ostatnio również GPS próbujemy odnaleźć się w głębokim lesie. Czasem jest dramatycznie. Pamiętam, jak podczas rajdu do Tuliszkowa młoda sarenka wystraszona naszym hałasem zerwała się tak gwałtownie, że uderzyła głową w drzewo. Uderzenie okazało się zbyt silne - nie mogła się już podnieść. Uczniowie z Wiewiórą (Moniką Ilkowską)  na czele ułożyli ją na śpiworze i zanieśli do pobliskiej leśniczówki, ale czy przeżyła? Wątpię. Śpiwór też się do niczego nie nadawał.

Ale dosyć smutnych opowieści. Wreszcie po ciemku jakimś cudem odnajdujemy długo wypatrywaną szkołę. A w niej to co zawsze - powtarzany od lat rajdowy rytuał: znaleźć miejsce na karimatę i śpiwór, najlepiej w sali najbardziej oddalonej od nauczycieli, zjeść gorącą przydziałową zupę, policzyć pęcherze, czyli rany celnie zadane i przegrać jeszcze raz mecz w koszykówkę z nauczycielami (zawsze marzę, by role się odwróciły i deklaruję, że zostanę Konradem Wallenrodem). Jest jeszcze śpiewanie przy gitarze ciągle tych samych i coraz bardziej archaicznych piosenek turystycznych i konkursy krajoznawcze połączone z opowiadaniem wymyślonych legend. Czasem trafi się trambambula albo ping-pong.
   Wszystkie noce też są takie same. Nauczyciele marzą, by zdrzemnąć się choć przez godzinę, uczniowie walczą, by nie zmrużyć oka ani na chwilę. Z tej sprzeczności interesów wynikają czasem drobne spięcia, ale i one są elementem rajdowego rytuału. A następnego dnia czeka nas jeszcze powrót do domu. Wleczemy się więc niewyspani, z obolałymi nogami, zbliżając się powoli do „realu”, bo tam „rzeczywistość skrzeczy”.








Tureckie Towarzystwo Turystyczne   |   Koło Turystyczne   |   Z historii Koła   |   Nasz region   |   Nasz śpiewnik   |   Sekcja żeglarska   |   Linkownia   |   Kontakt
© Tureckie Towarzystwo Turystyczne - www.ttt.turek.net.plrealizacja online24.pl