Tureckie Towarzystwo Turystyczne Koło Turystyczne Z historii Koła Nasz region Nasz śpiewnik Sekcja żeglarska Linkownia Kontakt
startuj z nami  |  dodaj do ulubionych   
VIRIBUS UNITIS po drogach i bezdrożach, czyli nasza historia turystyki
  Ambitne początki, czyli SKKT
  Pod rękę ze Spółdzielnią Uczniowską
  Na piechotę i rowerem z p. Zasadą
  Pan Szymański i bezgraniczna miłość do Tatr
  Turystyczne wakacje - lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte
  Turystycznie i naukowo
Reaktywacja, czyli historia lat ostatnich
 Ambitne początki, czyli SKKT

Historia Liceum w Turku i historia uprawianej w nim turystyki są ze sobą związane od zawsze. I nie ma w tym nic dziwnego, bo uczniowie każdej szkoły gromadnie podróżują, wędrują, zwiedzają... Ale co innego oczywiste wyobrażenia, a co innego konkretne, potwierdzone informacje. I tutaj pojawiają się prawdziwe białe plamy. Jak wyglądała turystyka szkolna w pierwszych latach istnienia szkoły, w dwudziestoleciu międzywojennym? Czy uczniowie zaraz po wojnie, w tych tak trudnych i skromnych czasach, mieli okazję wyjeżdżać na obozy, rajdy czy chociażby wycieczki szkolne? Czasem przypadkowo można trafić na zdawkowe informacje, jak choćby ta o ks. Janie Katarzyńskim, ulubieńcu uczniów, który jako opiekun wyjeżdżał na obozy harcerskie. Był komendantem Hufca ZHP i harcerskim kapelanem.

Trudno jednak dotrzeć do bliższych, bardziej konkretnych informacji.  Pozostaje więc sięgnąć do najstarszych dokumentów, by korzystając ze szkolnych archiwów i wspomagając się opowieściami organizatorów i uczestników różnych szkolnych imprez, przedstawić niekompletną niestety historię turystyki w naszej szkole. Z tej opowieści świadomie wyłączyłam wycieczki szkolne - rozdział niezwykle bogaty, ale jest to materiał nie do ogarnięcia. Wielu luk nie udało mi się wypełnić, pozostają więc białe plamy i nadzieja, że ktoś zechce się podzielić swoją bezcenną wiedzą o tamtych latach.

 

Jednym z pierwszych nauczycieli, który po wojnie organizował szkolne wyjazdy, był p. Bronisław Kaszyński. W latach 50. i 60. zabierał uczniów na majowe, jednodniowe (!) wycieczki w Góry Świętokrzyskie. Autokar wyjeżdżał z Turku w środku nocy, o godz. 2.00, uczniowie docierali więc do celu na tyle wcześnie, że cały dzień mogli poświecić na wędrówkę i bardzo późnym wieczorem powracali do domu. Pan Kaszyński („Cymes”) prowadził grupę po gołoborzu na Łysicę i do klasztoru na Świętym Krzyżu. Uczniowie nie posiadali wycieczkowego ekwipunku, dziewczęta wędrowały w spódnicach, bo mało która nosiła wtedy spodnie (nie każda je po prostu miała), ale za to obowiązkowo zabierały płaszcze przeciwdeszczowe i parasolki. I jeszcze jeden szczegół - pani Danuta Wieruchowska-Janik pamięta, że lesie wzdłuż szlaku rosło mnóstwo wiosennych przylaszczek, a na koniec schodziło się do Nowej Słupi, by spojrzeć na kamiennego Pielgrzyma Świętokrzyskiego i pójść na lody.

 

 

 

Ambitne początki, czyli SKKT

 

Dokumentem bardzo cennym okazała się kronika założonego w 1958 roku Szkolnego Koła Krajoznawczo - Turystycznego. Kronika opowiada o początkach Koła, o jego celach i zasadach działania, o wycieczkach i zdobywanych podczas nich informacjach. Niestety, pozbawiona jest dokumentacji fotograficznej, choć w planach Koła była fotogazetka, więc ktoś z pewnością zdjęcia robił. Oto pierwsze zapiski zamieszczone w kronice:

„SKKT przy Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Turku zawiązało się we wrześniu 1958 r. Inicjatorką jego powstania była p. prof. D. Grzesiak[1]. Spośród chętnych wybrano 28 uczniów(!), szczególnie żywo interesujących się krajoznawstwem i turystyką. Pierwsze zebranie odbyło się dn. 8 IX 1958 r. Obecni byli wszyscy członkowie. Na zebraniu odbył się wybór zarządu Kółka. Skład jego jest następujący:

Przewodniczący – Kiesner Janusz

Z-ca przewodniczącego – Durski Zbigniew

Sekretarz – Drzewiecki Krzysztof

Kronikarz – Kowalczyk Barbara

Skarbnik – Kotecki Kazimierz

Prof. D. Grzesiak zapoznała zebranych z regulaminem SKKT oraz omówiła cele i zadania stojące przed Kółkiem: wycieczki mające pomóc zgłębić i poznać piękno kraju i przyrody ojczystej, pogadanki, których owocem będzie coraz szerszy zasięg wiedzy z zakresu geografii członków Kółka oraz odczyty i wieczornice zapoznające szerszy ogół uczniów z pracami i osiągnięciami SKKT”

SKKT miało w swoich planach m.in. opracowanie monografii Turku, rejestrację zabytków i roślin chronionych, zbieranie legend, obrzędów, zwyczajów i gwar ludności okolicznych wsi a także prace nad (tajemniczym) kwestionariuszem Oddziału Turystyki i Krajoznawstwa przy Wydziale Oświaty. Kronika niewiele mówi o pogadankach i referatach, za to barwnie opowiada o organizowanych przez Koło wycieczkach.

Uczniowie po zakończonych lekcjach wsiadali na rowery i poznawali najbliższe okolice. Czasem wycieczki trzeba było ograniczyć, bo nauka nie pozwala na poświęcenie im całego popołudnia. Celem pierwszej wyprawy był stary dąb w Kotwasicach (podziwiać go zresztą można nadal). A sama wycieczka, no cóż! W męskim składzie, bo z dziewczyn nie dopisała ani jedna, z „lotnym finiszem” rozegranym przez uczestników i łupinami orzecha, którymi ni stąd ni zowąd obrzuceni zostali jadący spokojnie rowerzyści. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Już tydzień później kolejny wyjazd, by przy głazie narzutowym we Wrzącej poznać jego legendę.

Wycieczki rowerowe okazały się doskonałą lekcją nie tylko geografii, ale i historii. Mamy więc w kronice dawne dzieje Brudzewa i opis jego średniowiecznej zabudowy, jest Tuliszków i historia narodowych powstań, w zapiskach znalazł swoje miejsce pałac w Kościelcu i wzmianka o odpoczynku rowerzystów na wzniesieniu, gdzie kiedyś siedział podobno sam car Aleksander IV wraz ze swoim wojskiem. Uczniowie podczas swoich krótkich wycieczek poznawali najbliższe okolice, rozmawiając z miejscowymi – dyrektor szkoły, proboszcz, nauczyciele, wreszcie po prostu mieszkańcy, zwłaszcza ci najstarsi, okazali się nieocenionym źródłem informacji. Tutaj też po raz pierwszy pojawi się w Kronice SKKT nazwisko p. Stanisława Szymańskiego, które na trwałe zwiąże się z turystyką w naszej szkole.

Członkowie Koła odbyli też wycieczkę „naukową” – do wieży wiertniczej, by zapoznać się z budową geologiczną ziemi tureckiej. Szczegółowe informacje o technice odwiertu zakończone są komentarzem: Geologowie pracujący przy wierceniach twierdzą, że istnieje duża możliwość występowania w okolicach Turku ropy naftowej i węgla brunatnego. Więc należy w najbliższej przyszłości oczekiwać dużej rozbudowy naszego miasteczka. Już w kolejnym roku uczniowie, brnąc w piasku po osie, będą mieć okazję wybrać się na teren budowy kopalni „Adamów”. Kopalnia i elektrownia dopiero się pojawią, na razie jest barak, w którym mieszczą się biura, budowane są magazyny i hotel robotniczy, wkrótce pojawią się bloki mieszkalne dla górników i droga łącząca kopalnię z elektrownią. Ale to wszystko w przyszłości.

Ostatni wpis w kronice pochodzi z jesieni 1960 roku. Opowiada o wycieczce do Cisewa i zawiera szczegółowe informacje o samej wsi i charakterze jej zabudowy. Jest więc wśród pojawiających się tu terminów wieś rzędówka i samotnicza, jest przysiółek ulicowy i bezkształtny. Zresztą drugiej takiej kroniki w naszej szkole się nie znajdzie. To nie tylko barwny, bogaty i intrygujący zapis historii SKKT, ale również źródło wiedzy rzetelnie gromadzonej i rejestrowanej przez członków Koła.

W 1959 roku państwo Winerowiczowie organizują pierwszy obóz wędrowny, a jego okrężna trasa prowadzi z Pienin w Tatry - przez Krynicę, Muszynę, Piwniczną, Szczawnicę i Bukowinę Tatrzańską. Zwyczajem obozów w tamtych czasach było „zwiedzanie” zakładów pracy. Podczas obozu po Ziemi  Opolskiej młodzież odwiedziła Fabrykę Wyrobów Cukierniczych w Nysie i obdarowana została  niemałą ilością słodyczy. Uciechy było więc co niemiara. Atrakcją ostatniego obozu, na Górnym Śląsku, w 1975 roku, okazał się zjazd do podziemia udostępnionej turystom kopalni węgla kamiennego w Zabrzu, niezapomniane wrażenie zrobiła jednak przejażdżka łodzią w sztolni „Czarnego Pstrąga” w zabytkowej kopalni rud ołowiu w Tarnowskich Górach. Informacje o innych obozach znajdują się dalej, bo pochodzą z kroniki Spółdzielni Uczniowskiej.

SKKT działało tak długo, póki państwo Winerowiczowie pracowali w naszej szkole, czyli do roku 1977, by jako forma zorganizowana samoistnie wygasnąć. Reaktywacji, już jako szkolne Koło Turystyczne, doczekało się dopiero w roku 1991, ale o tym później.



[1] Pani Danuta Grzesiak to nauczycielka geografii, pracę rozpoczęła w roku 1957, wkrótce zmieniła nazwisko na Winerowicz.








Tureckie Towarzystwo Turystyczne   |   Koło Turystyczne   |   Z historii Koła   |   Nasz region   |   Nasz śpiewnik   |   Sekcja żeglarska   |   Linkownia   |   Kontakt
© Tureckie Towarzystwo Turystyczne - www.ttt.turek.net.plrealizacja online24.pl