O. Grotowski - A. Waligórski
JESIEŃ IDZIE
Raz staruszek spacerując w lesie e A7 e A7
Ujrzał listek przywiędły i blady e A7 H7 pomyślał - znowu idzie jesień e A7 e A7
Jesień idzie - nie ma na to rady C h e
I podreptał do chaty po dróżce C D G e
I powiedział stanąwszy przed chatą C D G e
Swojej żonie, tak samo staruszce: C D G e
Jesień idzie - nie ma rady na to. C h e
Zaś staruszka zmartwiła się szczerze
Zamachała rękami obiema
Musisz zacząć chodzić w pulowerze
Jesień idzie - rady na to nie ma.
Może zrobić się zimno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień.
Trzeba wyjąć już z kufra futro
Nie ma rady - jesień, jesień idzie.
A był sierpień, pogoda prześliczna
Wszystko w złocie stało i w zieleni
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że wcześniej czy później
Jesień przyjdzie - nie ma na to rady. |