We wrześniu 2001 roku Koło Turystyczne działające przy Liceum Ogólnokształcącym im. T. Kościuszki w Turku obchodziło swoje dziesięciolecie. Pewnie to trochę za mało, by traktować je jako chlubny jubileusz, ale wystarczająco dużo, aby obejrzeć się za siebie i dokonać pierwszych podsumowań. Powstanie Koła poprzedzone było długoletnią tradycją, którą zawdzięczać można przede wszystkim panu dr Stanisławowi Szymańskiemu. Zorganizowane w 1991 roku przez nauczyciela fizyki, Adama Bartczaka, posiada już wypracowaną i sprawdzoną formułę, odpowiadającą turystyce kwalifikowanej.
Przez pierwszych kilka lat przede wszystkim wędrowaliśmy z plecakami: bliżej - po najbliższych okolicach, i dalej - po górach, ale i na wybrzeżu. W czasie roku szkolnego spotykaliśmy się na rajdach pieszych, w wakacje ruszaliśmy na obozy wędrowne – pierwszy z Zakopanego do Krakowa w 1992 roku. Do dziś w ciągu 11-u lat przez Koło przewinęło się ponad tysiąc osób.
Koło nigdy nie miało charakteru sformalizowanego – stałych i regularnych spotkań, listy członków, przewodniczących , sekretarzy i skarbników... Raczej ktoś rzucał pomysł, by spotkać się tu czy tam, wyjechać na kilka dni w góry, albo wsiąść na rower. Po kilku latach okazało się, że posiada ono kalendarz stałych imprez, który systematycznie się wzbogaca. Dziś nad jego działalnością czuwa grupa nauczycieli, dla których turystyka jest prawdziwą pasją, a nie funkcją wynikającą z przydziału służbowych obowiązków: geograf - Witold Wojciechowski, nauczyciel wychowania fizycznego - Zbigniew Ryczyński, fizyk - Adam Bartczak oraz polonistka - Mariola Maciaszek. Od lat współpracuje z nami Adam Gomółka, nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół Zawodowych w Turku. Wzbogaciły się też uprawiane przez nas formy turystyki. Najważniejsze pozostały piesze wędrówki - kilka razy w roku wyruszamy na rajdy po drogach i bezdrożach powiatu tureckiego, nocując w okolicznych szkołach: w Malanowie, Kawęczynie, Brudzewie, Władysławowie i tej odwiedzanej najczęściej - Sarbicach. Te dwudniowe rajdy cieszą się największą popularnością wśród uczniów naszej szkoły – pozwalają choć na krótko oderwać się od codziennej szkolnej rzeczywistości i poznać miejsca tuż obok nas, które być może na zawsze pozostałyby dla większości obce. Dwa razy w roku sprawdzamy swoje umiejętności w biegach na orientację organizowanych w lasach na Zdrojkach. Jesienią niewielka grupa zainteresowanych przemierza szlaki tatrzańskie. To rajdy wyjątkowe – dla „twardzieli”, wymagające więcej siły i wytrwałości. W kalendarz wiosennych imprez wpisał się rajd kolejkowo-rowerowy, dość egzotyczny ze względu na charakter lokalnej kolejki wąskotorowej już tylko sporadycznie uruchamianej dla przejazdów pasażerskich. Imprezy wakacyjne to dwutygodniowe obozy wędrowne i kajakowe. 2 razy w roku w lasach nadleśnictwa Turek organizujemy biegi na orientację. Przez dziesięć lat wędrówek udało się nam wejść na wiele spośród najwyższych szczytów głównych pasm w Polsce: Śnieżkę, Śnieżnik, Orlicę, Tarnicę, Turbacz, Babią Górę, Trzy Korony, Wysoką, Radziejową, Kasprowy Wierch, Giewont, Świnicę, Kościelec, Czerwone Wierchy, Skrzyczne, Mogielnicę, Jagodną, Szczeliniec Wielki, Ślężę, przełęcze Zawrat i Krzyżne (wszyscy, którzy chodzą po górach, doskonale je znają). Przepłynęliśmy wspólnie Wdę, Brdę i Obrę, Piławę i Rurzycę, a Drawę nawet dwukrotnie, bo szczególnie ją sobie upodobaliśmy. Podczas wędrówek wieczory spędzamy tradycyjnie przy ogniskach, z piosenką turystyczną, wspomagając się wydawanym przez Koło śpiewnikiem.
Powoli tworzą się też pierwsze legendy i opowieści, „jak to dawniej bywało”. Wspominamy Pawła Bartczaka i rekordową ilość spaghetti, zielony groszek Wiewióry, kajakową wywrotkę Czarnego i Kasi, gdy chcieli zerwać grzybienia, nocnego brydża z Krecikiem, górskie wyprawy na wschody słońca, wyrostek robaczkowy Małgosi Frasunkiewicz... Za dużo tego, by wymieniać dalej, ale wierzę, że właśnie te banalne historie dłużej pozostaną w pamięci niż klasówka z polskiego czy biologii. Jednak ważniejsze jest chyba to, że najwierniejsi członkowie Koła zawsze już będą wracać na turystyczne szlaki, włóczyć się z plecakiem po najodleglejszych zakątkach naszego kraju, znajdą trochę inny sposób na życie. A my mamy tę satysfakcję, że udało się nam zarazić innych własnymi pasjami i zainteresowaniami.
M.M.
Imprezy, których organizatorem lub współorganizatorem było Koło Turystyczne LO im T. Kościuszki w Turku
1991 kwiecień rajd pieszy Wyszyna – Stare Miasto październik rajd pieszy Gosławice – Wąsosza
1992 luty rajd pieszy Trójmiasto, Malbork kwiecień rajd pieszy Turek – Władysławów – Tuliszków czerwiec rajd pieszy Orchowo – Skorzęcin lipiec obóz wędrowny Zakopane – Kraków grudzień rajd pieszy Karkonosze (Kowary – Karpacz)
1993 luty rajd pieszy Turek – Wrząca - Cisew kwiecień rajd pieszy Turek – Sarbice maj rajd pieszy Beskid Żywiecki lipiec obóz wędrowny Żywiec – Lanckorona październik rajd pieszy Góry Świętokrzyskie grudzień rajd pieszy Gorce (Zasadne – Nowy Targ)
1994 luty rajd pieszy Turek – Brudzew kwiecień rajd pieszy Stare Miasto - Rychwał maj rajd pieszy Turek – Koźmin lipiec obóz wędrowny Kotlina Kłodzka (Kamieniec - Zieleniec) grudzień rajd pieszy G. Stołowe
1995 luty rajd pieszy Turek – Malanów maj kolejka wąskot. Turek – Kalisz - Gołuchów lipiec obóz wędrowny Nowy Sącz – Zakopane
1996 luty rajd pieszy Turek – Sarbice lipiec obóz wędrowny Nowy Sącz – Zakopane listopad rajd pieszy Dobra – Sarbice grudzień rajd pieszy Karkonosze
1997 luty rajd pieszy Brzeźno – Wadysławów – Turek lipiec obóz wędrowny Bieszczady (Ustrzyki Dolne – Cisna) wrzesień rajd pieszy Turek – Linne listopad rajd pieszy Turek – Sarbice – Turek
1998 luty rajd pieszy Turek – Brudzew - Turek kwiecień rajd pieszy Uniejów – Stęplew – Dąbie czerwiec/lipiec spływ kajakowy rzeka Wda (Bory Tucholskie) listopad rajd pieszy Brudzew – Sarbice – Turek
1999 luty rajd pieszy Turek – Tuliszków - Turek czerwiec/lipiec spływ kajakowy rzeki Obra i Drawa lipiec obóz wędrowny Zakopane – Kraków wrzesień rajd twardzieli Tatry listopad rajd pieszy Turek – Chrapczew – Sarbice - Turek
2000 luty rajd pieszy Turek – Kawęczyn - Turek czerwiec rajd kolejkowy Turek - Zbiersk – Białobrzegi – Słupca – Koło czerwiec/lipiec spływ kajakowy rzeka Brda lipiec obóz wędrowny Bieszczady wrzesień II rajd twardzieli Tatry październik rajd pieszy Przykona – Sarbice - Turek
2001 luty rajd pieszy Turek – Władysławów – Turek kwiecień spływ kajakowy Kiełbaska czerwiec rajd kolejkowy Turek - Zbiersk – Przespolew – Turek czerwiec/lipiec spływ kajakowy rzeka Drawa wrzesień rajd weteranów Turek – Piętno – Turek październik rajd pieszy i rowerowy Turek – Miłkowice - Turek
2002 styczeń rajd pieszy Turek – Galew – Turek kwiecień rajd pieszy Ceków – Kaczki – Turek (gościnnie) czerwiec rajd kolejkowo – pieszo – rowerowy „Granicami Powiatu Tureckiego” czerwiec/lipiec spływ kajakowy rzeki Piława i Rurzyca
W najbliższym czasie: wrzesień rajd weteranów ?
Bilans 11 lat istnienia Koła
Ok. 3500 przebytych (na własnych nogach) kilometrów. To tyle co z Turku do Madrytu i kawałek dalej)
W naszych wyprawach wzięło udział ponad 1300 osób, głównie uczniów LO i innych zaprzyjaźnionych szkół.
W czasie naszych wypraw:
- zjedliśmy 21 wanien zupy,
- wypiliśmy 3582 butelki wody mineralnej
- mieliśmy 4196 odcisków, co dałoby powierzchnię przeciętnej psiej budy,
- zużyliśmy tyle plastrów, że dałoby się nimi okleić dużą tablicę szkolną,
- weszliśmy na większość najwyższych szczytów głównych pasm Polski, m.in.: Śnieżka, Śnieżnik, Orlica, Tarnica, Turbacz, Babia Góra, Barania Góra, Trzy Korony, Wysoka, Radziejowa, Kasprowy Wierch, Giewont ,Skrzyczne, Mogielnica, Jagodna, Szczeliniec Wlk., Ślęża, Łysica, Kościelec, Świnica, Czerwone Wierchy, przełęcze Zawrat i Krzyżne i wiele innych (niektóre o wschodzie słońca)
- Przepłynęliśmy rzekę Wdę, Drawę dwa razy, Brdę, Obrę, Piławę i Rurzycę zaliczając wywrotki niespodziewane i wiele celowych,
- nocowaliśmy w 43 szkołach, kilka razy w naszej ulubionej w Sarbicach
- przy ogniskach zjedliśmy tyle kiełbasy co długość 10,4 pytona
- odnotowaliśmy 207 atrakcyjnych (dla widzów) upadków,
- powstała przynajmniej jedna para małżeńska i nie narodziło się żadne dziecko (w trakcie imprez),
- szliśmy ze średnią prędkością 3,78 km/h,
- 2912 razy usłyszeliśmy, że do końca jeszcze 15 minut,
- prześpiewaliśmy 821 godzin czyli tyle co kilkanaście Festiwali Piosenki w Opolu
- w naszych plecakach przenieśliśmy ciężar ok. 18000 kg.
Dane te są oczywiście orientacyjne i zmieniają się z każdym miesiącem.
|