VIII Rajd Kolejkowy do Tuliszkowa
Ósmy – może nie ostatni
Dnia 4 i 5 czerwca 2005 odbył się rajd kolejkowo – rowerowy zorganizowany przez Koło Turystyczne przy LO i Tureckie Towarzystwo Turystyczne. Wąskotorówka wyruszyła z tureckiego „dworca” PKP ok. godz. 9.30. W podróż kolejką wybrali się uczniowie LO, dzieci ze Stowarzyszenia Przyjaciół Nauczania Integracyjnego oraz członkowie i sympatycy TTT z różnych zakątków Polski, np. z Wrześni i Torunia. Po drodze na rajdowiczów czekał piknik w lesie przy ognisku, zaś dla najmłodszych uczestników licealiści przygotowali ciekawe konkursy. W Dzierzbinie swojej drogi do Tuliszkowa zaczęła szukać grupa rowerzystów, zaś pozostali uczestnicy dojechali aż do Zbierska, by stamtąd kontynuować podróż pieszo albo powrócić do Turku. Piechurzy podążali niezbadanymi szlakami i nieistniejącymi ścieżkami, przedzierając się przez malowniczą, dziką i przede wszystkim mokrą puszczę, walcząc jednocześnie z wściekłymi komarami. Rowerzyści, mimo że ich trasa była ponad dwa razy dłuższa (52 kilometry), a w drodze czekały na nich takie atrakcje jak nietypowa i nieodwracalna awaria jednego z rowerów, dotarli na czas (w sam raz). Ok. godz. 18.30 wszyscy, choć nie bez problemów (złamane ośki, krwawiące stopy i odciski w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę), przybyli do Gimnazjum w Tuliszkowie, które na tę noc zmieniło się w turystyczne schronisko. Wkrótce po rozlokowaniu się w klasach nastąpiła część oficjalna, na której weterani rajdowi otrzymali koszulki Koła Turystycznego w pięknym, szlachetnym odcieniu błękitu nieba w słoneczny dzień. Wspomniany został również wyczyn dotąd nie spotkany na rajdach, a mianowicie przejechanie przez jedną z uczestniczek całej (a było ciężko) trasy na najcięższych przełożeniach. Następnie wodzostwo wraz z młodzieżą zebrało się w jednej z klas, aby wspólnie zdzierać gardła przy śpiewaniu rajdowych piosenek. O godz. 23 czasu wodzowskiego nastąpiła cisza nocna, która polegała w zasadzie na pogaszeniu w klasach świateł. Mimo szczerych chęci wyspania się przed trudami dnia przyszłego, cisza zapadła dopiero ok. godz. 4 nad ranem.
W niedzielę rano wyruszyliśmy w drogę powrotną – kto miał rower, ten na rowerze, a kto miał jeszcze sprawne nogi, ten piechotą (siedmiu wspaniałych). Mimo nadziei rowerzystów na szybkie dotarcie do domów okazało się, że zajęło im to więcej czasu niż drugiej grupie. Zapewne było to spowodowane tym, że grupę pieszą, gdy chciała się zatrzymać na odpoczynek, poganiał deszcz, zaś rowerzyści przez długi czas jechali w przeciwną stronę, oddalając się od ostatecznego celu. W końcu jednak wszyscy dotarli do swych domowych legowisk zmęczeni, ale szczęśliwi i zadowoleni.
Patryk Antczak, kl.IIe
| | 79.58kB, 757x658 pix |
|
|
| | 76.83kB, 578x837 pix |
|
|
| | 66.73kB, 757x658 pix |
|
|
| | 95.76kB, 757x658 pix |
|
|
| | 61.35kB, 440x653 pix |
|
|
| | 76.58kB, 360x547 pix |
|
|
| | 68.94kB, 360x547 pix |
|
|
| | 87.66kB, 360x360 pix |
|
|
| | 99.62kB, 490x457 pix |
|
|
| | 99.49kB, 600x540 pix |
|
|
| | 100.29kB, 490x457 pix |
|
| |