Tureckie Towarzystwo Turystyczne Koło Turystyczne Z historii Koła Nasz region Nasz śpiewnik Sekcja żeglarska Linkownia Kontakt
startuj z nami  |  dodaj do ulubionych   
Tureckie Towarzystwo Turystyczne
  O nas
  Aktualności
  Relacje
  Imprezy
 Relacje

Spływ granicznym Bugiem

Rzeka bez mostów

 

         Za miejsce tegorocznego spływu wybraliśmy Bug i rejon Polski zupełnie nam nieznany. Przy okazji odwiedziliśmy Kazimierz i Zamość, wędrowaliśmy po Roztoczu.

Spływ rozpoczęliśmy w Gołębiu (Hołubiu wg starszych map) – wsi, w której Bug z Ukrainy dopływa do polskiej granicy. W ciągu 8 dni przepłynęliśmy około 170 km, docierając do Uhruska, co stanowi prawie połowę całego granicznego odcinka. Jeszcze kilkanaście lat temu szlak ten był niedostępny dla kajakarzy, teraz jednak, po  uzyskaniu zgody straży granicznej, jest to możliwe. Oczywiście wiąże się to z pewnymi ograniczeniami – Koniecznością zgłaszania miejsca kolejnych noclegów, płynięcia lewą stroną koryta rzeki i bezwzględnego zakazu wysiadania na prawym brzegu oraz kąpieli po zmroku.

Bug jest z pewnością rzeką pod wieloma względami wyjątkową, ale też nie ma przewodników, które opisywałyby ten szlak kajakowy. Woda niestety nie jest czysta. Długość rzeki na terenie Ukrainy wynosi 185 km, co niekorzystnie wpływa na jej stan. Ponadto lessowe podłoże powoduje, że woda jest mętna i nie zachęca do kąpieli. Na szczęście stopniowo się oczyszcza i z dnia na dzień coraz łatwiej znaleźć miejsca dogodne do kąpieli. Bug jest rzeką wyjątkowo krętą, tworzy liczne meandry i zakola. Brzegi są strome i niedostępne, błotniste, gęsto porośnięte łoziną. Malownicze, lessowe i piaszczyste skarpy sięgają nawet 20-u metrów. Czasem przez kilka godzin trudno znaleźć miejsce dogodne do wyjścia z kajaka. Z tego powodu problemem może okazać się znalezienie biwaku z wygodnym zejściem do wody.

To, co zdecydowanie odróżnia Bug od innych rzek, to brak mostów. Przez osiem dni minęliśmy zaledwie dwa – w Zosinie i Dorohusku. Tych, którzy marzą o przejściu na stronę ukraińską, informuję, że nie ma tam pieszego przejścia granicznego.  Przy okazji warto pamiętać, że Zosin to najdalej na wschód wysunięty kraniec Polski. Do rzeki nie dochodzą drogi, a krajobraz jest nieco monotonny. Przemierzane odcinki wyznaczają tylko numery kolejnych słupków granicznych. Za to ptaków bardzo dużo, zwłaszcza czapli i zimorodków, tych ostatnich więcej niż na jakiejkolwiek innej rzece. Przeszkód w zasadzie nie ma – natknęliśmy się na trzy zatory z drzew, poza tym wskazane jest przenoszenie kajaków pod mostem kolejowym w Dorohusku. Ze względu na wysoki stan wody udało się nam przepłynąć tuż przy lewym brzegu z zachowaniem szczególnej ostrożności i z asekuracją.

Na biwakach próbowaliśmy wypatrzeć susły i żołny (bez efektu, choć podobno tam były).  Na lewym, polskim brzegu sporo wędkarzy, po prawo pusto, nawet strażnicy ukryci głęboko w chaszczach. Tylko czasem w nocy rozżarzał się niespodziewanie czerwony ognik papierosa. Przy brzegu obowiązuje zakaz rozpalania ognisk, te nasze były więc niewielkie, ale zawsze pozwalały na to, by się ogrzać i w miłej atmosferze spędzić wieczory. Zresztą o drzewo też niełatwo, bo na Bugu, podobnie jak w górnym odcinku Narwi, lasów jest niewiele.

Okolice, przez które przepływa Bug, wydają się szczególnie interesujące – Zamojszczyzna to przecież rejon o bardzo bogatej historii, wykorzystywaliśmy więc wolny czas na spacery po Hrubieszowie, Horodle, Uchańce, Świerżach, Uhrusku... Czytaliśmy o unii horodelskiej, bitwie Kościuszki pod Dubienką (a właściwie pod Uchańką, gdzie rozbiliśmy namioty) i o skomplikowanych konfliktach polsko-ukraińskich. Po dawnej świetności tego rejonu zostało tylko wspomnienie, dziś to okolice dość ubogie, ale ciche i urokliwe. Wsie znajdują się na ogół dość blisko rzeki, co pozwala bez trudu zaopatrzyć się w wodę pitną i dokonać zakupów.

Na Bugu raczej trudno spotkać kajakarzy – szlak nie jest popularny. Szczęśliwie złożyło się, że tego samego dnia z biwaku w Gołębiach startował spływ z wrocławskiego klubu kajakowego „Ptasi Uskok” –  doskonale zorganizowana grupa licząca ponad 50 osób. Udało się nam wspólnie przegadać i prześpiewać dwa wieczory w sympatycznej, turystycznej atmosferze. Serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za otrzymane jeszcze przed spływem materiały o Bugu opracowane przez Narcyza Bondyra, prawdziwego weterana kajakarstwa.

 

Ze względu na problemy ze znalezieniem biwaku podajemy miejsca, gdzie nocowaliśmy:

1. Gołębie – łąka z nieco stromym, ale ostatecznie dogodnym zejściem do rzeki

2. Kolonia Kosmów – rozległa łąka z łagodnym zejściem do wody; tuż za nią las – to na Bugu szczególna atrakcja

3. Gródek – za mostem kolejowym, rozległe łąki za wzgórzem, na którym znajdowało się grodzisko; doskonały punkt widokowy, ścieżka przyrodnicza – rezerwat susłów perełkowanych. Stąd można wybrać się na piechotę do Hrubieszowa

4. Zosin – wyjście za mostem, a przed rzeką Ługą;  łąka, na której zmieści się 10-15 namiotów. Po przeciwnej stronie Ustiług niewidoczny z naszego brzegu. Z powodu burzy nie udało się nam dopłynąć do Horodła (warto się tam zatrzymać – doskonały biwak na rozległej łące, a w barze zestaw obiadowy z porządnym schabowym za 7zł)

5. Uchańka – biwak przy starorzeczu, tzw. bużysku, z doskonałym miejscem do kąpieli, godna uwagi wieś z zabytkową ulicą Stodolną

6. Dorohusk – ok. 1 km za mostem drogowym, na którym znajduje się przejście graniczne z barami i sklepem. Wyjście z wody dość strome i śliskie, ale trudno znaleźć lepsze;  dużo miejsca na namioty w głębokiej trawie na bardzo nierównym podłożu. Wszelkie niewygody zrekompensował nam miły wieczór z kajakarzami z Wrocławia

7. Świerże – biwak tuż za wsią, jak się okazało na granicy pięknego parku (warto wybrać się na spacer); wyjście z wody na niewielkiej plaży na łuku rzeki; doskonałe miejsce do kąpieli. To tutaj podobało się nam najbardziej

8. Uhrusk – biwak przed mostem przy brzegu Uherki, dopływu Bugu; ta niewielka rzeczka jeszcze kilka lat temu była podobno bardzo zanieczyszczona, niosąc ścieki z Chełma, dziś woda jest tam naprawdę czysta. Tutaj kończyliśmy spływ i oddawaliśmy kajaki.

Z egzotycznego Bugu przywieźliśmy sporo wrażeń i zdjęć. Oto kilka z nich. 




Banderas spływu
33.05kB, 342x562 pix


Bug pod Hrubieszowem
28.11kB, 342x510 pix


Drobne przeszkody pod mostem w Dorohusku
40.88kB, 507x433 pix


Naturalne przeszkody urozmaicały spływ
56.1kB, 500x476 pix


Słupki graniczne ułatwiały lokalizację
41.58kB, 350x586 pix


Przy ognisku z Narcyzem Bondyrem i grupą z Wrocławia
47.7kB, 521x449 pix


Słupek graniczny w dobrym towarzystwie
72.62kB, 671x505 pix


Tureckie Towarzystwo Turystyczne   |   Koło Turystyczne   |   Z historii Koła   |   Nasz region   |   Nasz śpiewnik   |   Sekcja żeglarska   |   Linkownia   |   Kontakt
© Tureckie Towarzystwo Turystyczne - www.ttt.turek.net.plrealizacja online24.pl